czwartek, 15 maja 2014

Enter to Dungeon -Pierwszy sojusznik czy pierwszy wróg? Rozdział 2



Rozdział 2 - Pierwszy sojusznik czy pierwszy wróg?


Chłopiec szedł przed siebie, lecz nagle potknął się o coś ciężkiego. Odwrócił się i ujrzał plecak. Zajrzał do środka i zobaczył, że znajdują się tam dwa pistolety i jedno uzi plus naboje, bomby z czujnikiem ruchu i próżniowe oraz jedzenie i nadajniki. ( „Nareszcie mi się udało… Nie zabiją mnie tak łatwo. Jeśli się postaram, może przeżyje parę dni. Muszę pójść dalej w poszukiwaniu  jakiejś kryjówki…”)
Nagle usłyszał jakiś szmer. Wbiegł na drzewo, aby się ukryć. Ujrzał człowieka z kataną w ręce. Zaciekawiła go ta postać, ponieważ wydawał się być zorientowany w sytuacji, w której się znajduje. (Co on tu robi i jak on może być tak spokojny?”)
Po chwili zobaczył lecącą w jego stronę katanę i spadł z drzewa. Stojąca niedaleko niego osoba  złapała go za szyję i przycisnęła do drzewa, tak że nie mógł oddychać. Mężczyzna spytał go :
K. – „Chcesz żyć czy być zabitym?”                                                                                                                                                                                
O. – „Chce żyć!!!”
Po tych słowach człowiek z katana puścił go, aby mógł złapać oddech. Po upływie kilku minut mężczyzna  spytał:
K. – „Ile ty masz w ogóle lat? Jak się nazywasz i jak się tu znalazłeś?”
O. – „Nazywam się Oliver Fero. Pochodzę z Portugalii, ale umiem mówić po japońsku. Nie wiem jak się tu znalazłem… No i mam 13 lat czy to coś dziwnego? A ty?”
K. – „Kenshin, lat 18, Japończyk. Też nie wiem jak się tu znalazłem. Naprawdę nie chcesz nikogo zabijać, a jeśli tak to ja cię nie będę powstrzymywał. („ Nie sądzę abyś był w tanie kogoś zabić…”) Stwórzmy sojusz i się stąd wydostańmy.”
O. – „Tak… chce się stąd wydostać… chce przeżyć!”
K. – „Okay. Chodź, trzymaj się blisko mnie, bo jeszcze cię ktoś tu zabiję, a ja nie chce stracić jedynego sojusznika.”
O. – „[szepcząc] Wcale nie zginę tak szybko jak ci się wydaje. Jeszcze się zdziwisz.”

Idąc  przez las otaczający Twierdzę rozmawiali ze sobą i dowiedzieli  się o sobie więcej. Kenshin zdał sobie sprawę, że trochę dziwne jest to, iż Oliver nie pamięta niczego przed obudzeniem się tutaj. Po parunastu minutach spędzonych na rozmowie doszli do wniosku, że muszą znaleźć więcej osób do sojuszu, ponieważ w dwójkę nie poradzą sobie:
K. – „Mówiłeś, że posługujesz się dwoma pistoletami tak? Za to ja jak już zauważyłeś kataną. Może nauczę cię posługiwać się bronią białą? Gdyż nie zawsze będziesz mógł polegać na broni palnej.”
O. – „No… okay, ale nie mam przy sobie żadnego miecza. Mam tylko mały rozkładany sztylet. Nie wiem, czy to wystarczy?”
K. – „Wystarczy - dobre i to. Każda choćby najmniejsza broń się przyda. Od jutra zaczynamy trening. A teraz ruszajmy dalej trzeba znaleźć jakąś kryjówkę.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz